piątek, 3 marca 2017

Zamiast wstępu

Jestem mamą.
To zdanie brzmi dumnie. I nie dlatego, że teraz całe moje życie sprzed urodzenia dziecka przestało być ważne. Nie dlatego też, że jestem zabieganą, rozczochraną mamuśką, która cały czas jest zmęczona i żali się wszystkim dokoła jakim ciężarem jest wychowanie dziecka, i która, zamiast stanowiska na Facebooku, podaje 'mama na pełen etat'.
Bo nie jestem.
Oczywiście mój syn jest dla mnie najważniejszy. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby wyrósł na silnego, zdrowego i mądrego człowieka. Niemniej chciałabym, by moje dziecko było dumne ze mnie.  Myślę, że każda z nas, mam, o tym marzy. Dlatego nie zaniedbam się w żadnym stopniu. I w tym miejscu chcę pokazać, że posiadanie dziecka nie niszczy marzeń i nie przeszkadza w samorealizacji na innych polach. 
Wymaga to więcej pracy, wysiłku i przede wszystkim chęci, ale da się. Nie chcę udzielać rad, jak wychowywać dziecko - każda matka wie najlepiej jak to robić :) Chce podzielić się moim punktem widzenia. Moimi doświadczeniami i poglądami.